'Wiedźma, wiedźma!', czyli co się naprawdę wydarzyło w 'Salem'.

Salem to nowy serial amerykańskiej stacji WGN, za powstanie którego odpowiadają Adam Simon i Brannon Braga. Akcja produkcji rozgrywa się oczywiście w siedemnastowiecznym stanie Massachusetts i jak się pewnie domyślacie, opowiada o polowaniach na czarownice. Robi to jednak w zupełnie inny i nieco przewrotny sposób. Otóż, czarownice i czarownicy z Salem są oczywiście prawdziwi. Czczą też diabła ale bynajmniej nie giną na stosie ani szubienicy. O nie!

Nawet plakaty promocyjne mają w sobie coś magnetyzującego.

Niesamowita jest już czołówka serialu. Otrzymujemy mroczne obrazy rytuałów, poprzeplatane szkicami czarnoksięskich narzędzi i świetną, idealnie wpasowaną w atmosferę serialu piosenkę tytułową (Marilyn Manson- Cupid carries a gun). Dość często łapię się na tym, że nieświadomie nucę tą melodię :) Ponadto czołówka doskonale wprowadza widza w otoczony mrokiem i tajemnicą nastrój serialu.


Już pierwsza scena dogłębnie uświadamia nam w jakich czasach się znaleźliśmy. Jeden z mieszkańców zostaje dotkliwie ukarany za swe  grzeszne myśli wobec pewnej niewiasty, przez rządzącego miastem niewzruszonego pana Sibley. Całemu publicznemu linczowi z przerażeniem przygląda się para kochanków - John i Mary. Niebawem mężczyzna wyjeżdża na wojnę, a ciężarna kobieta dostaje wiadomość o jego śmierci. Przerażona, za sprawą zaprzyjaźnionej służki, pozbywa się dziecka.

Nie mogło oczywiście zabraknąć wątku miłosnego.

10 lat później, jak można było przypuszczać, cały i zdrowy John Alden powraca do Salem. Nie zastaje już jednak swojej Mary. Jego dawna miłość nazywa się teraz Panią Sibley i jest żoną schorowanego, jakby się wydawało, ale i najpotężniejszego człowieka w mieście. A co gorsza jest czarownicą!

Jak się okazuje Mary poświęciła swoje dziecko Szatanowi stając się jednocześnie jedną z najpotężniejszych wiedźm i przywódczyń spisku przeciw „przyzwoitym i prawym” ludziom z Salem. Według tej wersji historii to nie na czarownice polowano. To one polowaniu przewodziły! Para byłych kochanków staje teraz po przeciwnych stronach barykady. John wraz z wielebnym Cottonem Matherem (genialna rola Setha Gabela) stara się za wszelką cenę odkryć kim są czarownice i co knują. Kowen natomiast wciela w życie swój plan. I rozpoczyna się walka z czasem.

West i Gabel tworzą na ekranie całkiem zgrany duet.

Klimat serialu przyprawia o dreszczyk. Wyobraźcie sobie mroczne miasteczko, gdzie każdy wasz fałszywy ruch może się skończyć posądzeniem o czary i niechybną śmiercią. Czarna magia, o której istnieniu nie chcielibyśmy wiedzieć. Prześladowania i zwyczaje, których nie chcielibyśmy być świadkami. A mimo to nie sposób się oderwać od ekranu. Napięcie budowane jest w bardzo sprawny sposób. Zmusza widza do nieustannej obawy o to, co się stanie za chwilę ale pozwala mu także na krótkie momenty odprężenia. Dialogi dryfują od tych przepełnionych błyskotliwym humorem jak w relacji John-Cotton, do tych nieco łzawych i sentymentalnych z Mary.  Piękne ujęcia, doskonałe dekoracje i stroje, a wszystko w stonowanej kolorystyce, tylko dopełniają całości.

"C'mon guys! Zdjęcie promocyjne robimy. Pełna powaga, proszę!"

Dodatkowym plusem jest obsadzenie głównych postaci. Janet Montgomery wydaje się być wprost stworzona do roli Mary Sibley. Idealnie wykreowała postać kobiety, której sercem zawładnął mrok, potężnej wiedźmy a jednocześnie bohaterki nadal żywiącej sentymentalne uczucia do swojej dawnej miłości. W dodatku jej wygląd, a zwłaszcza oczy, to niemal wyśniony materiał na czarownicę dla każdego speca od castingu. Na początku miałam wątpliwości co do Shane’a Westa w roli Johna Aldena ale okazało się, że również on wyśmienicie sobie radzi i wygląda jak z epoki. Świetny jest też Seth Gabel w roli wielebnego Cottona Mathera i Xander Berkeley jako sędzia Hale (ten ma coś z Lucjusza Malfoya, na serio). Pewne wątpliwości mam co Tamzin Merchant odtwórczyni roli córki Hale’a – błyskotliwej i inteligentnej Anne zadurzonej po uszy w Aldenie. Wydaje się nieco niedopasowana i sztywna w swojej roli. 

Montgomery zachwyca.

Merchant już nieco mniej.

Bardzo cieszy mnie fakt, że twórcy nie szli na łatwiznę tylko stworzyli naprawdę bogaty arsenał czarów i rytuałów jakimi posługują się w serialu wiedźmy. Złowieszcze sceny mrocznej magii dostarczają widzom dreszczyku, a jednocześnie zachwycają dopracowaną oprawą. Salem ma klimat nie horroru a dobrego thrillera z wątkiem fantasy. Wbrew pozorom nie trzeba się obawiać oglądania po zmroku. Zdaniem fanów horrorów serial mógłby być na pewno jeszcze mroczniejszy. Mnie jednak cieszy fakt, że nie jest i swobodnie mogę sobie oglądać na dobranoc.

Obraz rytuałów jest co najmniej... intrygujący.

P.S. Wiadomo już, że Salem dostał drugi sezon. Bardzo to radująca paczarowe serce wiadomość!

P.S. 2 Janet Montgomery możecie kojarzyć z koprodukcji TVP i BBC Szpiedzy w Warszawie gdzie zagrała u boku Davida Tennanta i mi.in. Marcina Dorocińskiego. A co wnikliwsi paczacze na pewno dostrzegą, że grający Cottona Mathera, Seth Gabel to nie kto inny jak Hrabia Vertigo z Arrow. (Paczara, która ma pewien dorobek w przewidywaniu kto będzie na topie, radzi się temu aktorowi przyjrzeć. Na pewno w niedalekiej przyszłości jeszcze o nim usłyszymy).




Etykiety: , ,