'Niezgodna', 'Zbuntowana', 'Wierna', czyli maratonowe odkrycia.

W ostatni piątek wylądowałam na maratonie serii Niezgodna z premierą najnowszej części Wierna. Wylądowałam, bo nie miałam pojęcia, na co się właściwie piszę. Widzicie, Paczara nie jest fanką serii. Właściwie, to niemal o niej nie słyszałam. Multikino ma jednak w zwyczaju kusić drzemiącego we mnie maratonowego potworka smsowymi zniżkami. A Paczara ma w zwyczaju z nich zwykle korzystać. Nawet, jeśli nie ma pojęcia, co tym razem na ekranie zobaczy. Wyszłam z założenia, że na maratonie obejrzę wszystko za jednym zamachem, a wcześniej nie będę sprawdzać absolutnie nic na temat serii. Znalazłam jeszcze tylko dobrych ludzi, którzy postanowili towarzyszyć mi w tej przygodzie (uroczyście pozdrawiam!) i wyruszyłam do kina. 

Go on adventure!, czyli zobaczmy coś nowego. Fotos wygląda dość zachęcająco.

Niezgodna powstała na postawie serii z kategorii young adult autorstwa Veroniki Roth. Paczara, oczywiście, nie czytała, więc porównań do książki nie będzie. Podzielę się z wami wrażeniami laika, który wybrał się do kina jako tak zwana tabula rasa. Seria opowiada o post apokaliptycznym mieście, które powstało na gruzach dzisiejszego Chicago. Społeczeństwo jest tam podzielone na frakcje – Altruizm, Serdeczność, Prawość, Erudycja i Nieustraszoność. Taka struktura ma zapewnić mieszkańcom pokój i bezpieczeństwo. Młodzi ludzie w odpowiednim wieku przechodzą testy i na ich podstawie wybierają przynależność do jednej z frakcji. Często, są to grupy, z których pochodzą ale czasami zdarzają się osoby o wyraźnych predyspozycjach ku przynależności do innej frakcji. Zdarzają się też osoby nie pasujące do żadnej lub wydalone ze swoich grup. Są one poddawane ostracyzmowi i żyją w slumsach jako Bezfrakcyjni. Niezwykle rzadko pojawiają się osoby, które są predysponowane do przynależności do więcej niż jednej frakcji. To właśnie ich życiu grozi największe niebezpieczeństwo, zwłaszcza w obliczu zamachu stanu i zmiany władzy. Muszą one wtopić się w jakąś frakcję, inaczej zostaną wytropione i usunięte. Nazywa się ich Niezgodnymi. Jedną z nich jest główna bohaterka serii - Beatrice Prior (Shailene Woodley). 

Nie jest łatwo być Niezgodną. Szczególnie, gdy zdradzają Cię przyjaciele.

Pierwsza część serii to dla Tris próba wpasowania się w środowisko swojej frakcji oraz powstrzymania ludobójstwa i zamachu stanu przeprowadzonego przez ambitną przywódczynię frakcji Erudytów - Jeannine Matthews (Kate Winslet). Kolejna, Zbuntowana, to walka z narzuconym mieszkańcom Chciago reżimem i próba odczytania wiadomości od założycieli miasta, co może uczynić tylko Niezgodny. W najnowszej, trzeciej części, Tris wraz z przyjaciółmi wyrusza poza Chicago na spotkanie z ludźmi, którzy stworzyli jej miasto. W międzyczasie zawiązują się romanse, przyjaźnie i sojusze. W tle czai się również zdrada, walka o wpływy i krwawe mordy. 

Bycie Niezgodną może też oznaczać, iż staniesz się obiektem okrutnych eksperymentów, które będzie na tobie przeprowadzać mocno tleniona Kate Winslet.

Pierwsze, co nasuwa się na myśl to, że Niezgodną dość łatwo porównać do Igrzysk Śmierci. Obie produkcje opowiadają o świecie przyszłości, obie mają silne główne bohaterki, obie ukazują historię ludzi niezwykłych, młodych, chcących walczyć z krwawym reżimem i zmieniać świat. Jednocześnie, Niezgodna to jednak produkcja mniej udana. Mimo to, Paczara była zaskoczona dobrym wrażeniem jakie na niej wywarła pierwsza część serii. Widzicie, czasami cudownie jest pójść do kina bez żadnych oczekiwań w stosunku do filmu. Wtedy, nie tylko unika się rozczarowania ale i istnieje szansa, że filmowa opowieść pozytywnie cię zaskoczy. 

Nie jest to kino genialne, nie jest ono nawet bardzo dobre. To po prostu ciekawa filmowa opowieść dla młodego widza. Fabuła jest oparta na intrygującym pomyśle, świat przedstawiony dość spójnie skomponowany, dialogi dobrze dobrane do tego typu produkcji. Nie ma kretyńskich zwrotów akcji, człowiek nie zalicza facepalmów przy każdym kolejnym kroku bohaterów. Paczara się świetnie bawiła i z dużą ciekawością odkrywała przedstawiony w filmie świat. Niestety, trochę gorzej wygląda strona humorystyczna produkcji. Wszystko jest tu raczej na poważnie i nic dziwnego, ale rzucane od czasu do czasu żarciki mające rozładować napięcie, jednak się twórcom słabo udały. 

Paczarze podoba się kolor włosów Kate, bardzo nie podoba mi się on jednak na samej Kate. Wyczynia on czasami cuda przed kamerą. Momentami trudno się było Paczarze skupić na fabule, gdyż wszystkie moje myśli biegły ku refleksji, iż zdecydowanie z tym włosami jest coś nie tak (widać to zwłaszcza w Zbuntowanej). 

Niezgodna pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie i chęć na więcej. Niestety, kolejne części serii notują poważną tendencje zniżkową. Zbuntowana jeszcze daje radę, chociaż i tu widać miejscami brak pomysłów na zakończenie pewnych wątków i logiczny ciąg następnych. Niestety, najnowsza produkcja – Wierna, wypada w tym zestawieniu o wiele gorzej. Dostrzegalny jest tu zupełny brak dobrych pomysłów na kontynuowanie tej historii. Bohaterowie biegają w tą i z powrotem po krwawej pustyni i mierzą się z kolejnymi czarnymi charakterami. Paczara obserwuje tu zjawisko podobne do tego, którego ofiarą pada wiele dobrych seriali. Z sezonu na sezon zaczyna brakować głównym bohaterom odpowiedniego przeciwnika. Scenarzyści wpadają więc na coraz dziwaczniejsze pomysły, których celem jest zapchanie kolejnego sezonu i nikt się jakoś zbytnio nie przejmuje tym że większość tych rozwiązań jest wtórna, absurdalna i miejscami pozbawiona sensu. Wystarczy spojrzeć na coraz durniejsze przygody bohaterów Once Upon a Time, czy boleśnie wyeksploatowane na wszelkie sposoby scenariusze Supernatural, czy Chirurgów. Paczara nie twierdzi, że Niezgodna powinna się zatrzymać na pierwszej części, bo miałam po niej wyraźną ochotę na więcej. Zbuntowana jest zresztą częścią w miarę poprawną. Problem zaczyna się przy Wiernej, wraz z opuszczeniem przez Tris murów Chicago i wprowadzeniem wątku jego architektów. Wydaje mi się, że produkcja wypadłaby znacznie lepiej i wiarygodniej, gdyby twórcy skupili się na samym mieście i trwającej w nim wojnie domowej. 

Wierna to hymn ku czci technologi i poemat o efektach specjalnych.
Jednocześnie fabularnie obraz nie niesie za sobą zbyt wiele. 

W tym miejscu wypadałoby wspomnieć jeszcze słowem o obsadzie. Niezgodna zebrała bowiem w swym arsenale dużą pulę gwiazd. Dość dobrze sprawdzają się w swoich rolach młodzi aktorzy: Shailene Woodley jako Tris, Theo James jako wojowniczy i zakochany w głównej bohaterce Cztery (teoria spiskowa głosi, ze w istocie w filmie zagrały wyłącznie Włosy Shailene i Warga Theo i że był to występ godny Oscara), Zoe Kravitz jako nieustraszona przyjaciółka Tris - Christina, Jai Courtney jako bezwzględny Eric, czy Miles Teller jako zdradliwy i ambitny Peter. Och jaką Miles Teller ma w tym filmie cudownie obrzydliwą rolę! I jak zawsze zwodził biedną Paczarę, która tak bardzo chciała mu wierzyć, że może tym razem wreszcie opowie się po słusznej stronie. 

Jak widać w Zbuntowanej brutalnie usunięto jednego z głównych bohaterów - RIP Włosy Shailene.

Hmm… no i mamy też Ansela Elgorta w roli Caleba, brata Tris. To był chyba jedyny występ, który Paczarę naprawdę w tej serii wkurzał. Nie byłam w stanie zrozumieć samego Caleba, a drewniana mina Ansela mi w tym zbytnio nie pomagała. Ma on też chyba najbardziej idiotyczny wątek w całej produkcji. Jest Erudytą ale zdecydowanie brak w jego postępowaniu logiki. Zostaje nam to niby wytłumaczone w trzeciej części tak zwaną Ułomnością, jednak nie wyjaśnia to na przykład, dlaczego na początku w ogóle zdecydował się uciec spod kurateli Jeannine. Co do nieco starszej części obsady, to mamy w Niezgodnej przyjemność podziwiać Kate Winslet w roli czarnego charakteru produkcji – Jeannine, świetną Naomi Watts w roli matki Cztery i przywódczyni Bezfrakcyjnych, Octavię Spencer w roli Joanny przywódczyni frakcji Serdecznych, Jeffa Danielsa w roli Davida – lidera Agencji Bezpieczeństwa Genetycznego, czy Maggie Q w świetnej lecz mocno zmarginalizowanej, moim zdaniem, roli Tori. 

Naomi i Maggie to bardzo mocna część obsady. 

Podsumowując, Paczarze maraton się spodobał. Bardzo dobrze się bawiłam i o to chyba chodziło. Filmy z serii Niezgodna są lekkie, rozrywkowe i nieco naiwne ale miło się je ogląda. Czuję jednak, iż na moje względne ukontentowanie duży wpływ miała forma, w jakiej filmy zostały mi podane. Gdybym, bowiem wybrała się na samą tylko ostatnią część, tak jak pewnie wielu fanów w ciągu najbliższych dni, to moja ocena byłaby o wiele surowsza. Dlatego weźcie pod uwagę, iż Paczara starała się ocenić tu całość i podzielić się ogólnym wrażeniem, jakie zrobiła na mnie seria. 

P.S. Bardzo cieszy mnie fakt, że nie dostajemy w tej produkcji tak typowych ostatnio dla historii młodzieżowych trójkątów miłosnych. Na serio, to bardzo orzeźwiające xD



Etykiety: ,