Ściereczką po łapkach, czyli 'A Touch of Cloth' i przygody dzielnego detektywa.



Paczara jest ostatnio monotematyczna. W kółko mówię/piszę/myślę tylko o Doctorze Who, ale cóż tak bywa, gdy długo czeka się na premierę nowego sezonu (wiem, że są fandomy, które czekają dłużej ale nie martwcie się ja też do nich należę ;) ). Dziś więc z trochę innej beczki. Mam dla was na odprężenie ciekawostkę. 

Cóż znowu? Nowe paczadełko oczywiście!
A Touch of Cloth (Detektyw Cloth) to brytyjski serial stworzony przez Charliego Brookera (tu moja notka o jego świetnym serialu Black Mirror)  i Daniela Maiera dla stacji SKY. Tytuł nawiązuje do serialu kryminalnego A Touch of Frost i…. do frazy to touch cloth, czyli w wolnym tłumaczeniu – prawie popuszczać w gacie. Jak głoszą twórcy, produkcja jest parodią na wszystkie brytyjskie seriale kryminalne ostatniej dekady. Paczara nie widziała z pewnością ich wszystkich i nie byłam nawet w stanie wyłapać wszelkich możliwych odniesień ale nie przeszkodziło mi to docenić humorystycznej wartości serialu. W zasadzie można powiedzieć, że jest to parodia na każdy serial kryminalny jaki kiedykolwiek powstał, gdyż, nie ukrywajmy, schemat takich produkcji często jest ten sam, a jeden serial bywa kalką scen z innego.

Foto z przezabawnej czołówki.
A Touch of Cloth ma 3 sezony, przy czym każdy składa się tylko z dwóch odcinków. Czasami taki minimalizm doskonale się sprawdza, gdyż przy tak dużej dawce czarnego humoru jaka jest aplikowana widzom w tym serialu łatwo byłoby przedobrzyć. A jak wiemy co za dużo to nie zdrowo i przypuszczam, że serial dość szybko by się odbiorcom przejadł i zakończył niestrawnością.

Ekipa serialu - Asap, Natasha, Des, Jack Cloth, Anne Oldman i Kerry.
Głównym bohaterem A Touch of Cloth jest mający mnóstwo osobistych problemów i załamań nerwowych, detektyw Jack Cloth, którego nazwisko już jakby sugeruje, że jest lepszy w zacieraniu śladów niż w ich odnajdywaniu. Razem ze swoją partnerką Anne Oldman próbują rozwiązać zagadki - kolejno w każdym sezonie - psychopatycznego mordercy, napadu na bank i śmierci brata detektywa. Pomaga im w tym zespół składający się z policjantów Asapa Quareshi, Desa Harihana i dołączającej w ostatniej serii Kerry Newblood oraz patolog Natashy Sachet. Przy czym, Oldman jest zadeklarowaną biseksualistką wzdychającą do naszego detektywa, Asap wygłasza najlepsze i najbardziej szczegółowe opisy miejsca zbrodni (jak piszę szczegółowe mam na myśli baaaaaaaaardzo szczegółowe zawierające m.in. teorię chodzenia, rozmiar stanika żony ofiary, czy cenę lustra na ścianie), Des to nieco tępawy i kochliwy osiłek, Kerry jest nowa - świeżo po szkole policyjnej a Natasha swego czasu wplątała się w płomienny romans z Clothem.

Cloth i Boss na konferencji prasowej.
Fajnie została tu oddana bzdurność niektórych dziennikarskich pytań.

Nad tym wszystkim czuwa szef policji Tom Boss. Szczerze mówiąc ulubiona postać Paczary w tym serialu, choć pojawia się znikąd tylko na kilka minut, by wygłosić swoje złote myśli, skrytykować wszystkich i wszystko i zabłysnąć wymową. Ale przy tym jaka to cudnie psychopatyczna postać jest! I jakoś tak trochę, nie pytajcie dlaczego ale przypomina mi Sherlocka BBC ;) 

:D
Wspaniała jest czołówka serialu. Niby oddaje cała grozę a jednocześnie nie sposób nie uśmiechnąć się na widok powtarzającego się motywu poważnej twarzy Clotha. A Touch of Cloth  jest oparty na czarnym humorze, grach słownych i wskazywaniu oczywistych oczywistości takich jak ta, że denat nie może odpowiedzieć bo jest martwy. Osobiście jestem największą fanką opisów miejsca zbrodni – powaliły mnie na kolana. Bardzo ciekawe są tez metody przesłuchań, zwłaszcza, gdy Clotha czasem nieco ponosi. Również plakaty na ścianach mówiące bohaterom, co powinni zrobić lub tytuły książek, które czytają są świetnie dobrane i wpasowane w fabułę. 

A czy plakaty w Twoim miejscu pracy tłumaczą Ci co właśnie robisz?

Wbrew pozornie lekkiej treści, serial było mi nieco trudno oglądać, gdyż na razie niestety można go zobaczyć tylko w oryginale. A jeśli weźmie się pod uwagę slang jakim posługują się niektórzy bohaterowie lun szkocki akcent detektywa trzeba się pilnie wsłuchiwać, by cokolwiek zrozumieć. Paczara oczywiście nie wyłapała wszystkich dowcipów, nawiązań i gier słownych ale te, które udało mi się zrozumieć dawały mi mnóstwo satysfakcji i powodów do uśmiechu. Zresztą wydaje mi się, że nawet po kilkakrotnym obejrzeniu odcinka nie udałoby mi się zauważyć wszystkich smaczków jakie na każdym kroku poukrywali twórcy.

Niektóre ujęcia są mistrzowskie.

Oczywiście w serialu bywają lepsze i gorsze momenty. Paczara ogólnie nie przepada za parodiami. Kojarzą mi się z najgorszym wulgarnym typem humoru. Wolę subtelniejszy dowcip jednak w tym serialu jest coś przyciągającego. Czasami jest głupio, czasami wulgarnie ale czasami też inteligentnie i ze smakiem. Humor bywa mało wybredny ale nawet z takich żartów można się czasem pośmiać. Przy czym serial prezentuje ciekawe spojrzenie na pracę policji. Nie wszystko musi być zawsze śmiertelnie poważne, nawet sama śmierć. 

Cloth, Jack Cloth i Boss, Tom Boss.
Wielki plus należy się twórcom za misternie poprowadzoną intrygę. Rozwiązanie zagadki z pierwszego sezonu całkowicie mnie zaskoczyło i zachwyciło jednocześnie, choć przyznam, że schemat „z najbliższego otoczenia” i „bliżej niż myślisz” został zachowany. W drugim też już niemal udało im się mnie nabrać. W trzecim byłam już jednak przygotowana, choć pewien zwrot akcji na końcu, był dość sprytnym posunięciem. 

Jedna z ulubionych scen Paczary.
Jak coś idzie nie po waszej myśli i nagle postanowicie się postrzelić pamiętajcie by winić deszcz.
Deszcz jest wszystkiemu winien!
Grający rolę Jacka Clotha, John Hannah (znany m.in. z Mumii) idealnie sprawdza się w swojej roli. Jest taki słodko-gorzki wizerunkowo. Poza tym, moim zdaniem, to bardzo utalentowany aktor i przypomina mi Petera Capaldiego (wiem, wiem nie zbaczamy na tematy Doctora ale co ja na to poradzę?). Paczara najbardziej uwielbia sceny, w których Cloth jest zgorzkniały i długotrwale pijany lub właśnie próbuje się zabić, co następuje przynajmniej raz na sezon i jest niezwykle malownicze i melodramatycznie komediowe. Świetnie sprawdza się również Surrane Jones w roli poważniej i profesjonalnej pani detektyw. Julian Rhind-Tutt grający Toma Bossa jest przecudowny i aż brak mi słów, by w tym miejscu wyrazić swój zachwyt. 


No cóż. Inteligencja nie jest mocną stroną tych funkcjonariuszy :D
Hmm… dobrze, to może pora przyznać się jak Paczara odkryła A Touch of Cloth? Zrobię to szybko.  W trzecim sezonie w rolę Kerry Newblood wciela się Karen Gillan, znana z roli Amy w Doctorze Who! I robi to znakomicie! O ile nie bardzo przekonywała mnie w Doctorze o tyle tu pokazuje nieco więcej aktorskich możliwości. Jak się domyślacie dlatego zaczęłam oglądać ten serial. I wcale nie żałuję! Bo mimo wzlotów i upadków, mieszanki dobrych i złych gagów, świetnie się bawiłam. Sądzę, że dłuższy serial w tym stylu, by mnie znużył jednak ten jest idealnie rozplanowany czasowo, co dodaje mu tylko uroku.

Paczara czuła się zagubiona: Co by tu nowego popaczyć?
Paczara trafiła na szalony serial i niczego nie żałuje :)


Etykiety: , ,