Lustereczko powiedz przecie, co się zdarzy na tym świecie, czyli paczymy na 'Black Mirror'.

O Black Mirror dowiedziałam się na spotkaniu fanów Doctora Who, kiedy temat rozmowy zszedł na „co warto popaczyć”. Zostałam, co prawda ostrzeżona, że mimo iż serial ma tylko 6 odcinków (2 sezony po 3 odcinki) to jedna z tych „ryjących banię” produkcji, które trzeba sobie dawkować, by nie sfiksować. Nie próżno jednak w tytule bloga widnieje określenie „szalona”. Tak, słusznie się domyślacie. Obejrzałam wszystko w ciągu dwóch dni J Były to zdumiewające dwa dni przepełnione paczeniem i … myśleniem. A właściwie pogłębioną refleksją, której już później starałam się unikać wiedząc, że do żadnej sensownego i jednoznacznego wniosku nie dojdę. Black Mirror to bowiem serial gdzie nic nie jest tylko białe lub tylko czarne. To obraz pełen odcieni szarości.


Twórcą produkcji jest Charlie Brooker – felietonista Guardiana i baczny obserwator i komentator życia społecznego i rozwoju nowych technologii. Serial nadawał brytyjski Channel 4.

Akcja każdego z odcinków dzieje się w bliżej nieokreślonej przyszłości jednak nie mamy wątpliwości, że jest to raczej przyszłość nam bliższa niż dalsza. Serialu nie musimy oglądać po kolei, gdyż każdy epizod przedstawia zupełnie inną historię. A każda z nich jest równie problematyczna i wieloznaczna moralnie. Mamy więc poruszane kwestię zoofilii jako sztuki, totalnie ztabloidyzowanego społeczeństwa, gdzie każdy marzy o wygraniu talent show, manipulowaniu ludzką pamięcią za pomocą wczepianego urządzenia, „klonowania” zmarłych, niecodziennych sposobów karania skazanych w Parkach Sprawiedliwości, czy bezmyślnego głosowania w wyborach na niebieskiego misia.

Głosujesz?

Serial rzeczywiście jest wstrząsający biorąc pod uwagę jak szybko rozwija się technologia i jak daleko posuwają się niektórzy artyści, by tworzyć „sztukę”. Przy każdym odcinku natychmiast uruchamia nam się myślenie. To wszystko wydaje się takie nieodległe. Co jeśli za chwilę my będziemy mogli skorzystać z takiego ZIARNA i odtwarzać obrazy z pamięci niczym z aparatu fotograficznego? Albo jeśli pojawi się możliwość „przywrócenia” naszych zmarłych najbliższych? Oglądając ten serial musimy wraz z bohaterami, stawić czoła wszelkim konsekwencjom.  Obserwujemy wysiłek z jakim starają się sprostać próbie, na którą zostali wystawieni. To bardzo męczące, zarówno dla nich jak i dla widza. My bowiem także gorączkowo szukamy wyjścia z sytuacji. Najgorszy jest fakt, że niemal nigdy nie dochodzimy do jednoznacznej konkluzji.  Zostajemy wplątani w sytuacje bez wyjścia, gdzie można wybierać tylko między rzeczami mniej lub bardziej wątpliwymi moralnie. Czujemy się zamknięci w tej pułapce razem z bohaterem. Wiemy, że w którąkolwiek stronę się zwróci, nie dostanie upragnionego happy endu. Obok przyjemności płynącej z oglądania dobrej produkcji doświadczamy jednocześnie dyskomfortu, niedowierzania i obawy o to dokąd zmierza nasza cywilizacja.

To nie jest kraj dla dobrych i miłych ludzi. Nawet, gdy śpiewają piękne piosenki
Przed wami... Najbardziej wkurzający ludzie w całej serii. 

Przerażająca jest wizja całego społeczeństwa jaka wyłania się z serialu. To ludzie bezmyślni, niemal bezwolni, wgapieni w monitory telewizorów, komputerów, tabletów i innych nowoczesnych urządzeń. W pierwszym odcinku wszyscy obywatele wyczekują z napięciem czy ich premier spełni żądania szantażysty i będzie uprawiał w publicznej telewizji seks ze świnią. W innym wszyscy, zamiast pomóc ściganej kobiecie, tylko robią jej zdjęcia. Ze wszystkich stron tylko blask, flesz za fleszem. Niczym współcześni domorośli paparazzi przy ofierze wypadku. Była to najbardziej creepy rzecz jaką widziałam w tym serialu. Co prawda później dostajemy wyjaśnienie ale sama nie jestem w stanie stwierdzić, czy tylko nie pogarsza (zamienia w jeszcze bardziej creepy) ono całego obrazu. Widzimy też jak wszyscy są gotowi głosować w wyborach na wirtualnego misia o błaznowatym sposobie bycia i ciętym języku. A wyobraźcie sobie świat, w którym ludzie są zmuszani do oglądania porno w telewizji! Raj? Absolutnie nie!

Wyobraź sobie, że prosisz o pomoc a odpowiada ci jedynie dźwięk migawki.

Co gorsze osoby, które próbują się w jakiś sposób wyrwać z tej matni, działać po swojemu, są odrzucane i piętnowane przez społeczeństwo. Bardzo trudno jest przeprowadzić rewolucję, gdy nie ma w kim zaszczepić jej idei, a potencjalni przywódcy giną pod jarzmem presji tłumu. Po pewnym czasie już wiemy, że każdy z naszych bohaterów upadnie. Upadnie bardzo boleśnie, a reszta pozostanie dla naszego osądu. Frustrujący jest fakt, że wszelkich rozwiązań i odpowiedzi musimy szukać sami. Dostajemy tylko symptomy choroby a już samodzielnie mamy się zabawić w doktora House’a.

Jakie piękne tworzymy sobie piekło na ziemi. Nie potrzeba nam Szatana, kiedy bywa nim sam człowiek.

W produkcji możemy zobaczyć wielu wspaniałych brytyjskich aktorów jak Rory Kinnear, Donald Sumpter, Jodie Wittaker, Rupert Everett, Hayley Atwell, czy Domhnall Gleeson. Ich grę obserwuje się z prawdziwą przyjemnością. Widać, że castingi były udane, gdyż bardzo trudno byłoby mi wskazać kogoś kto nie podołał roli.

Rory Kinnear fenomenalny w trudnej roli premiera.

Serial jest mistrzowsko i dynamicznie zmontowany, czym wprowadza widza w niezapomniany klimat. Opowieści zaskakują swoją pomysłowością oraz wbijającymi w fotel finałami. O tych historiach po prostu nie da się zapomnieć, więc co wrażliwsi widzowie powinni się jeszcze zastanowić czy sięgnąć po Black Mirror. Dla mnie był to jeden z najlepszych seriali na jakie w życiu popaczyłam i uważam, że każdy powinien się z nim zapoznać. Choćby po to, by wiedzieć co nas może spotkać i trochę inteligentniej poruszać się w obrębie nowości technologicznych.

Plakat promujący drugi sezon. Mam nadzieję że doczekamy się trzeciego.


P.S.1 Podobno Rober Downey Jr chce nakręcić film w oparciu o pomysł z odtwarzającym ludzkie wspomnienia ZIARNEM. 

P.S.2 SPOILERY:
Nurtuje mnie sprawa odciętego palca. Dla mnie było to oczywiste do kogo nie należy, jak widać dla wytrawnych polityków nie. Przecież można chyba dostrzec różnice między damskim a męskim palcem nie? Zwłaszcza należącym do księżniczki, który musiałby mieć jakiś manikiur czy coś w tym stylu. I nie wierzę, że doświadczeni politycy mogliby to tak źle rozegrać?!



Etykiety: , ,