Cuda świata tego według mola książkowego, czyli na czym stawiamy swoje skarby.

Wpis trochę z innej bajki ale zaiste baśniowy. Oczywiście już wiecie, że Paczara uwielbia paczeć na ładne rzeczy. Nie koniecznie muszą to być rzeczy ładne w powszechnym tego słowa rozumieniu. Jak zamierzam udowodnić w tym poście, naprawdę piękne mogą być rzeczy dziwne i osobliwe. Kiedy moje paczałki spoczną na czymś co jest niby tak proste a tak niesamowicie innowacyjne to aż dech mi zapiera w piersi. A jako mól książkowy ostatnio na obiekt mojego zainteresowania wybrałam półki, półeczki i czytelnicze kąciki. Także mam dziś dla was same cudeńka i inspiracje. Zdjęcia pochodzą z najgłębszych krańców internetu i żadne nie jest moją własnością. Publikują je ku chwale, inspiracji i powszechnemu zachwytowi.

Ta oto półka-dzieło sztuki zainspirowała cały ten post. Któż nie chciałby mieć takiego cuda w domu?

A może filiżankę kawy do dobrej książki? Dla kawomaniaków jak ja. 

A oto półka-przypominacz. Dla wiecznie zabieganych, których stosik lektur do przeczytania powoli osiąga wysokość dorodnej żyrafy.


Dla zakochanych w Stanach i tamtejszej literaturze. 

Dla bujających w obłokach, dla których książki są kolejnym cudownym sposobem na oderwanie się od szarej codzienności.

I mały niedźwiadek dla wielbicieli niedźwiadków. Widziałam podobne także w wersji dla wielbicieli owieczek i prosiaczków. 

A oto obiekt mych westchnień! Dla brytofilów i wielbicieli czerwieni.

Piękne futurystyczne kształty i ile miejsca na książki!

 Książkowy zew natury wzywa. Tak proste a tak niecodzienne. 

Coś dla wielbicieli motyli. I fioletowego. Serio, w żadnym innym kolorze ta minibiblioteczka nie prezentowałaby się tak dobrze. 

Coś dla lubiących proste formy, porządek i planowanie. 

I wielbicieli człowieka-nietoperza.


No to mamy już gdzie umieścić nasze lektury. Pora teraz na miejsce gdzie moglibyśmy się nimi w spokoju i wygodzie rozkoszować. Czytkąciki.

Kącik przytulny i chwytający za serce ciepełkiem. Na długie jesienne wieczory, kiedy za oknem słota i wicher dmie.

I kącik bardzo widowiskowy. Zachodzą pewne obawy, co do możliwości skupienia się na czytaniu w takiej scenerii ale ciiiii.

A oto kącik bardzo wesoły i domowy.

 A to oaza spokoju zapraszająca nas w kilkusetstronicową podróż.

 I chyba mój ulubiony. Kącik wiszący. W dodatku z pięknym półko-oknem.



I trzy kąciki tchnące spokojem i prostotą. W sam raz na leniwe niedzielne przedpołudnia.

Jeszcze coś dla praktycznych - kącikopółka. Uwielbiam takie niebanalne połączenia!

I wprost bajeczny pomysł. Gabinet z książkowym niebem.

Nie byłabym sobą, gdybym nie zamieściła najpiękniejszej i najcudowniejszej biblioteczki jaką widziały me paczałki. TARDIS pełna książek - czyli połączenie dwóch spośród najwspanialszych rzeczy pod słońcem. Cud świata mego odnaleziony. Dla wszystkich moich drogich Whovian <3

Etykiety: ,